Kierowca śmiertelnie potrącił pieszego, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia. Policja przez kilka dni szukała sprawcy tego makabrycznego wypadku. W końcu po dniach poszukiwań udało się ująć sprawcę. Grozi mu teraz do dwunastu lat pozbawienia wolności. Kierowca bowiem nie tylko potrącił śmiertelnie drugą osobę, ale również nie udzielił jej pierwszej pomocy i nie zadzwonił po stosowne służby.
Kierowca go nie widział
Sprawca tłumaczył się, że pieszy wtargnął na jezdnię, a ponieważ nie miał elementów odblaskowych, ten nie widział go. Policja informuje, że elementy odblaskowe są obowiązkowe w terenach niezabudowanych, a w zabudowanych, chociaż nie są obowiązkowe, są mimo wszystko wskazane. Pieszy, który został śmiertelnie potrącony przez kierowcę, szedł poboczem, po zmroku, ubrany na ciemno i bez odblasków. Zgodnie z przepisami to była jego wina, że kierowca go potrącił.
Wina pieszego, okrucieństwo kierowcy
Chociaż zaistniałej sytuacji winny był pieszy, kierowca mimo wszystko powinien się zatrzymać i udzielić pierwszej pomocy potrąconemu. Kierowca tego nie zrobił, nie zadzwonił również po odpowiednie służby. Tuż po potrąceniu uciekł, zostawiając konającego pieszego na poboczu. Na podstawie części samochodu pozostawionych na miejscu zdarzenia policjanci ustalili markę i model pojazdu. Dzięki współpracy z lokalnymi mediami udało się zatrzymać właściciela Volkswagena Passat, trzydziestojednoletniego mieszkańca Wałbrzycha.
Przyznał się do czynu
Sprawca usłyszał zarzuty. Odpowie za spowodowanie wypadku w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym. Mimo że pieszy sprowokował zdarzenie, to nie upoważniało to kierowcy do ucieczki. Być może gdyby kierowca udzielił pomocy zmarłemu i zadzwonił po pogotowie, wówczas pieszy by żył. Tymczasem, doszło do strasznej tragedii, której powodem była znieczulica.