49-letni mężczyzna stoi w obliczu skrajnie surowej kary za niewyobrażalnie okrutne morderstwo swojego współlokatora. Ofiara, zgładzona przy ulicy Moniuszki w Wałbrzychu, miała podcięte gardło, niezliczone rany cięte i kłute. Sprawca zapewnia, że nie pamięta fatalnej nocy, kiedy doszło do zabójstwa. Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu w dniu dzisiejszym (25.06) skierowała akt oskarżenia przeciwko niemu do sądu. Wobec mężczyzny grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Obaj panowie zamieszkiwali wspólnie w mieszkaniu 49-latka, znajdującym się przy ulicy Moniuszki w Wałbrzychu. Według relacji sąsiadów, byli dobrymi kolegami i choć często spożywali alkohol, nie powodowali żadnych problemów. Mieszkanie było wolne od konfliktów, a policja nigdy nie interweniowała tam.
Tragiczne wydarzenie miało miejsce w nocy pomiędzy 14-tym a 15-tym stycznia bieżącego roku. Jak informuje prokurator Tomasz Bujwid z wałbrzyskiej Prokuratury Rejonowej, sprawca zabił swojego 55-letniego współlokatora, który miał na ciele liczne rany: dziewięć kłutych ran jamy brzusznej, dwie rozległe rany cięte, podcięte gardło oraz tzw. tłuczone rany głowy i rąk. Miejsce zbrodni było zalane krwią.
Morderca sam powiadomił policję, jednak twierdził, że nie może znaleźć swego kolegi, a w ich wspólnym mieszkaniu odkrył zwłoki. Zapewniał, że pamięć o wydarzeniach tamtego wieczoru zaginęła w alkoholowym zamęcie. Prokurator Tomasz Bujwid stwierdza, że mężczyzna utrzymuje, iż nie ma świadomości co stało się tamtej nocy i nie miał żadnego powodu do skrzywdzenia ofiary.
Nie ma jednak najmniejszych wątpliwości, że to właśnie 49-latek jest sprawcą zbrodni – mieszkanie było zamknięte od środka na klucz, a dowody nie wskazują na obecność innych osób. W dniu dzisiejszym (25.06) Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu przekazała sądowi akt oskarżenia przeciwko niemu. Jak informuje prokurator Tomasz Bujwid, zarzuty stawiane mężczyźnie są szczególnie surowe ze względu na okrutny charakter zbrodni.
Mężczyzna był poddawany badaniom psychiatrycznym, które potwierdziły, że w chwili popełnienia zbrodni był poczytalny. Teraz mężczyźnie grozi 30 lat więzienia lub nawet dożywocie.