W ostatnim czasie, pozornie życzliwy 44-letni mężczyzna został zatrzymany przez wałbrzyską policję. Jego metoda działania polegała na oferowaniu niewielkiej pomocy w prowadzeniu domu i ogrodu, takiej jak choćby koszenie trawy. Wędrując od drzwi do drzwi, zdołał zdobyć zaufanie wielu mieszkańców. Niestety, wykorzystał to, aby ukraść od jednej z osób, które wprowadziły go do wnętrza swojego domu. Mężczyzna skupiał się głównie na domach jednorodzinnych położonych na Piaskowej Górze, gdzie występował jako pomocnik przy porządkach.
Imponująco niskie ceny jego usług miały na celu przyciągnięcie potencjalnych ofiar. Gdy tylko znalazł się wewnątrz któregoś z domów, upatrywał rzeczy o wartości, które mógłby szybko ukraść. Skupiał się głównie na portfelach, dokumentach, biżuterii oraz kartach kredytowych.
13 lipca doszło do jednego z głównych incydentów, kiedy mężczyzna ukradł portfel wraz z dokumentami, gotówką i kartą kredytową. Po tej kradzieży, złodziej nie tracił czasu i natychmiast zaczął wykorzystywać skradzioną kartę kredytową, wykonując różne transakcje na koszt swojej ofiary. Od tamtego momentu stał się głównym celem śledztwa policji w Wałbrzychu.
Zatrzymanemu mężczyźnie postawiono osiem zarzutów, z czego jeden dotyczył samej kradzieży, a pozostałe siedem posługiwania się cudzą kartą kredytową. Dokonywał on płatności w różnych miejscach, co zostało dokładnie udokumentowane przez funkcjonariuszy z pierwszego komisariatu i będzie wykorzystane jako materiał dowodowy w trakcie procesu.
44-latek stanie teraz przed sądem, aby odpowiedzieć na zarzuty. Grozi mu kara do 7,5 roku pozbawienia wolności oraz surowa grzywna, zwłaszcza że działał jako recydywista.
Sierżant sztabowy Aleksander Karkosz z wałbrzyskiej policji wezwał potencjalne ofiary podobnych przestępstw do zgłaszania się na komisariat. Istnieje możliwość, że mężczyzna jest odpowiedzialny za więcej przestępstw, które dotychczas nie zostały zgłoszone.
Przypadek tego złodzieja jest przestrogą dla nas wszystkich, aby zawsze być czujnym i nie ufać pozorom. Warto pamiętać, że nie każda osoba oferująca pomoc ma dobre intencje.